To co u nas – inaczej!

To co u nas – inaczej!

Przyzwyczajenia to coś, czego wyzbyć się niezwykle trudno. Nawyki żywieniowe są jednymi z najtrudniejszych do obejścia, choćby dlatego, że nasz organizm się do nich przyzwyczaja. Przy zmianie otoczenia to może być problem – niewielki i głównie „w głowie” – ale zawsze. Remedium na to możemy znaleźć również w egzotycznej Japonii. Chociaż – co naturalnie – nie bez ich naleciałości. Mowa tu o hamburgerach, spaghetti, pizzy czy nawet kotletach i innych „zachodnich” potrawach, bez których przybysz z „egzotycznej Europy” obejść się nie może (albo jest mu trudno). Restauracje w Japonii specjalizują się w kuchni amerykańskiej i europejskiej, jednak nie są takie same potrawy, jakie uśmiechnięci absolwenci komunikacji medialnej, socjologii i dziennikarstwa podają w McDonaldzie czy KFC. Wszystkie te potrawy mają naleciałości z rdzennej japońskiej kuchni, niektóre są nawet do tego stopnia „przerobione”, że zaledwie wyglądają jak ich oryginalne odpowiedniki. Nie zawsze jest to wada. Specyficzne pomysły japońskich mistrzów gotowania nierzadko sprawdzają się idealnie i są dużo lepsze, niż nudny cheeseburger z frytkami podawany na plastikowej tacce. Są jednak miejsca, gdzie można zażyczyć sobie dokładnej kopii jankeskiego burgera z tłustym mięsem, cebulą, serem żółtym i pomidorem – i taką otrzymamy.